Dziadkowie mieszkali na ul. Mickiewicza 29 w kamienicy na pierwszym piętrze.
W pokoju na oknach stały pelargonie i muszkatele.
Rankiem jak przychodziłam do babci zawsze zdumiewała mnie atmosfera świetlistości w
tych pomieszczeniach.
Kojarzyła się z bielą, powietrzem i radością.
Kwiaty na oknach stawały się żyjącymi istotami. Mieniły się i wydawało się, że zmieniają
formę i kolor za każdym powiewem wiatru.
Firanki drgały i wprowadzały nieznaczną wibrację do tego oglądu.
W sypialni dziadków przy pół otwartych oknach wietrzyła się biała pościel
Obraz babci zawsze będzie mi się kojarzył z jej białą bluzką z żabotem białymi lekko
kręconymi włosami i z obrzędem picia kawy.
Nadawała całemu domowi charakter bezpieczeństwa i porządku.