ULICA NAMYSŁOWSKIEGO

 

Mieszkałyśmy w czwórkę w małym pokoju. Gospodarze wynajmowali studentom całą część piwniczną.
Obok nas za ścianą znajdowało się pomieszczenie z kiszącą się kapustą a było jej 4 tony. Właściciele sprzedawali ją na targu.
Nie wspomnę o zapachu panującym wszechwładnie na dole.Parter i piętro zajmowali z córką i jej rodziną. Chętnie jednak przebywali w piwnicy. Była tam kuchnia, łazienka i 2 a może 3 pokoje po 3-4 osoby.

 

Czytaj więcej


NOCLEG W GABINECIE DYREKTORA

 

Trzy noce spędziłyśmy w naszym Instytucie u dyrektora.
Nocą barykadowałyśmy drzwi a rano sprzątałyśmy spanie i…. oblewałam perfumami kanapę i fotele.
Wszyscy zaczynali patrzeć podejrzliwie na dyrektora aż wreszcie zażądał od nas abyśmy się wyprowadziły bo psujemy mu reputację.

Czytaj więcej


URSZULA

 

Mieszkałyśmy w akademiku na Zana w pokojach przyległych. W naszym pokoju piło się bez przerwy herbatki, później robiło się kolacje a na koniec imprezy bo część już zdążyła obronić pracę magisterską.W pokoju nr.37 mieszkała Mała, Celina, Nela i ja a w pokoju obok Ula, Basia i dziewczyny z jednego roku.Z tamtego czasu pamiętam Urszulę jako cichą, spokojną pełną ciepła osobę. Pomagała mi przy francuskim i cierpliwie konwersowała ze mną.

Czytaj więcej


SĄD

 

Minął rok akademicki. Rozjechałyśmy się do domów.
W październiku zamieszkałyśmy w akademiku i ulicę Namysłowskiego omijałyśmy szerokim łukiem.
Gdzieś w listopadzie dostałyśmy wezwanie do sądu.

 

Czytaj więcej


WIZYTA

 

Minął rok akademicki. Rozjechałyśmy się do domów.
Autobus zatrzymał się na Podzamczu. Ona czekała już na mnie. Ruszyłyśmy w stronę busiku. Było ciepło ale pochmurnie.
Jadąc przyglądałam się okolicy i widać już było, że wjeżdżamy na Roztocze.Wysiadłyśmy przy asfaltowej drodze i ruszyłyśmy w stronę domu. Minęłyśmy młyn, rzeczkę i stawy. Okolica była piękna. Szłyśmy pod górę i nagle na dużym wzniesieniu zobaczyłam dom kryty strzechą i ogromne drzewa z zielenią owijającą swym szalem rozrzucone domy. Widok był jak z bajki.

 

Czytaj więcej


ZA ZASŁONĄ BAROWĄ

 

ODSŁONA PIERWSZA – miejsca, których nie.
Początek lat 70-tych XX wieku w Białymstoku – na ul. Warszawskiej a róg Elektrycznej znajdowała się dekoratornia Białostockich Zakładów Gastronomicznych. Mieściła się na dole w starej rozwalającej się kamienicy.

 

Czytaj więcej


ZMAGANIA WOJSKOWE

 

Pracownia mieściła się poza murami jednostki wojskowej. Pomieszczenie było duże, za ścianą rezydował kierownik ekspozytury. Ale cała dyrekcja znajdowała się w innym mieście.

 

Czytaj więcej


DOWCIPNISIE

 

Dekoratornia w której wtedy pracowałam mieściła się w centrum miasta. Pracowało w niej 7 osób na powierzchni około 22m kwadratowych w tym 1/3 zajmowały schody wiodące z klatki schodowej w dół. Pomieszczenie jednak znajdowało się na parterze.

Czytaj więcej


POWRÓT Z LONDYNU

 

Wracałam z obrazami po wystawie, autobusem liniowym. W Warszawie miałam przesiąść się na pociąg do Białegostoku. Okazało się, że spóźniłam się 10 minut. Czekały mnie 4 godziny na dworcu centralnym. Mój pociąg odjeżdżał około północy.

 

Czytaj więcej


STARANNA PRACA

 

Owego czasu poproszono mnie, abym napisała zaproszenie na pewną uroczystość. Zaproszenie miało być eleganckie i wytworne. Adresowane bowiem było do biskupa, opiekuna Odnowy w Duchu Świętym w Polsce.

 

Czytaj więcej


KARWICA

 

Był chłodny wietrzny dzień. Słońce przebijało się co chwila przez chmury. Cała nasza 6-7 osobowa grupka zbierała się do wypłynięcia na jeziora. Łódź plastikowa o dużej pojemności mogła nas spokojnie pomieścić. Ubraliśmy się ciepło, nie pamiętam czy mieliśmy kapoki, może dziewczyny zabrały bo prócz mnie dwie nie umiały pływać.

 

Czytaj więcej


TERENY DOŻYNKOWE – PRACE ZESPOŁOWE

 

Ostatnia tak wielka praca miała miejsce na terenach dożynkowych z okazji przyjaźni czy współpracy polsko-radzieckiej. Cały teren był oddany do dyspozycji przedsiębiorcom produkujących coś tam.

 

Czytaj więcej


AKADEMIK NA ZANA

 

Któregoś roku w akademiku, studenci powracający na kolejny rok stawali zdumieni już w przedsionku. Pojawili się nowi lokatorzy: arabowie, murzyni, mongołowie i węgrzy. Za chwilę przyjedzie wódz Apaczów, przywitał nas kolega.

 

Czytaj więcej


PLENER

 

W 1978r. zostaliśmy zaproszeni na plener do Karwicy. Ośrodek do którego zjechali artyści położony był nad jeziorem Nidzkim. Las otulał go z trzech stron a z czwartej rozpościerał się widok na jeziora.

Czytaj więcej


ZUZA

 

Nazywała się Jolanta. Nie pamiętam skąd wzięło się imię Zuza. Od samego początku upatrzyła mnie i ciągle się przy mnie się kręciła. Dowcipkowała wymyślała jakieś historie.

Czytaj więcej


STANCJA ZUZY

 

Mieściła się na ulicy Namysłowskiego a może Al. Kraśnickiej. Był to typowy dom jednorodzinny – typu klocek. Wchodziło się na parter kilkoma stopniami i po wejściu do środka zdumiewały otwarte drzwi chyba do kuchni a w nich stojący stolik z siedzącą starszą panią. Nie przepuściła nikomu trzeba było zostawić legitymację studencką lub dowód.

Czytaj więcej


SPANIE NA DACHU AKADEMIKA NA ULICY ZANA

 

Było to pod koniec roku akademickiego kiedy głowy dymią od nauki i różnych prac i pomysły przychodzą szalone.
Wszystko było rozpalone począwszy od gorących wieczorów po potrzeby szaleństwa.

Czytaj więcej


ZAMÓWIENIE

 

Pracując w dekoratorni nieraz miałyśmy możliwość wykonywania prac zwanych chałturami. Skąd wzięła się ta nazwa to tylko można się domyślać.
Miało być ładnie i dostojnie bo na konferencję do Urzędu Wojewódzkiego zjeżdżali ważni goście.

Czytaj więcej


PARK

 

Powoli zapadał zmierzch gdy wchodziłam do ogrodu Branickich.
Chmury gnane przez porywisty, nieprzyjemny wiatr nadawały niebu ruchomą groźbę.
Mimo kaptura wiatr wciskał się i przenikał na wylot.

Czytaj więcej


WYJAZD DO WILNA Z GRUPĄ REKONSTRUKCJI HISTORYCZNEJ

 

Wieczór był pochmurny i zimny. Bus przyjechał z dużym opóźnieniem ale cały wypełniony ludźmi w mundurach kawalerii.

Jechaliśmy śpiewając pieśni legionowe i pieśni tamtych lat.

Do Myszogoły dotarliśmy po 2300 a tam czekano na nas z kolacją.

Czytaj więcej


KALISZ (1996 R. OO. JEZUICI)

 

Na dużym terenie rozpościera się klasztor oo. Jezuitów. Czworobok budowli zamyka kościół barokowy. Cały teren otoczony jest wysokim murem a wokół rozpościera się park. Wcześniej na tym miejscu był ogród z licznymi grządkami.

W środku klasztoru panuje cisza przetykana odgłosem zegara. Na piętrze znajduje się kaplica klasztorna, cele zakonników i sale konferencyjne a na parterze klauzura, sekretariat, kuchnia i refektarz.

Czytaj więcej


SALON

 

Zgasły światła i zapalono świece.

Stały wszędzie: na kominku, stołach i pianinie. W drgających płomieniach mieniły się twarze – zasłuchane, zapatrzone.

Z półmroku wyłaniał się śnieżnobiały gors koszuli śpiewaka, błyszczały ozdoby pianistki.

Czytaj więcej


WARSZAWA NOC MUZEÓW 19-20 CZERWCA 2012 GODZINY 20:00 DO 2:00

 

Moje obrazy ustawiono na sztalugach w podziemiach kościoła Matki Bożej Łaskawej u ojców Jezuitów. Podziemia były pierwszy raz udostępnione zwiedzającym.

W salach wystawiono pamiątki Piotra Skargi, pamiątki z powstania warszawskiego, ikony malowane przez współczesnych twórców, tkaninę i wydawnictwa WAM.

Czytaj więcej


NOCLEG

 

Już grubo po 200 wjechałam windą na piętro i usiadłam na klęczniku przy oszklonym oknie z widokiem na ołtarz.

Ogarnęła mnie cisza. Po hałasie, sprzątaniu i tłumie przepływających ludzi pozostało we zmęczenie.

Czytaj więcej


GALERIA NA GRODZKIEJ

 

Znalazłam się po latach w Lublinie. Szłyśmy z Ulką po starówce zaglądając to tu to tam.

Na ulicy Grodzkiej zobaczyłyśmy sklep z garnkami glinianymi, kogutkami i czymś tam jeszcze.

Weszłyśmy do środka i przywitał nas właściciel.

Czytaj więcej


PODRÓŻ z i do LUBLINA

 

W latach siedemdziesiątych pociąg wyruszający z Białegostoku do Lublina około godziny 2200
pokonywał 300 km w 9 godz. a czasami i więcej. Był to pociąg osobowy wlokący się,
zatrzymujący się i w połowie trasy zmieniający bieg.

Czytaj więcej


POWRÓT Z NORYMBERGI

 

To były lata dziewięćdziesiąte XX w. Wracałam autobusem liniowym z Norymbergi Autobus był
piętrowy cały wypełniony wracającymi Polakami z pracy. Byli przyzwyczajeni do podróży bo
odbywali ją latami wożąc ciężko zarobione pieniądze do domów.

Czytaj więcej


JEDNA STANCJA

 

Było to na początku roku akademickiego kiedy problemy mieszkaniowe stawały się
najpilniejsze.

Mojej koleżance widać grunt palił się pod nogami bo wpłaciła zaliczkę za stancję o której
będzie tu mowa.

Czytaj więcej


…Już w tobie kwitną te ogrody…

 

Pracowałyśmy razem w dekoratorni przez wiele lat. Ona była blondynką o niebieskich
oczach a ja brunetką o ciemnych oczach. Podobieństwo było we wzroście no i może miałyśmy
podobne włosy a kierownictwo firmy nigdy nie mogło nas odróżnić! Razem wyruszałyśmy z
dekoracjami do sklepów a potem do restauracji i tam robiłyśmy wystawy.

Czytaj więcej


ALFRED

 

Alfreda poznałam u Katarzyny.
Był to mężczyzna około 70-ki, średniego wzrostu. Twarz miał szczupłą, wąski nos jakby lekko
orli, usta ładnie wykrojone, czarne brwi a pod nimi czarne oczy. Patrzył na rozmówcę wnikliwie
a właściwie przenikliwie. Było coś niezwykle pięknego w tej twarzy.

Czytaj więcej


CODZIENNOŚĆ PRACOWNIANA

 

Dzień rozpoczynał się leniwie.
Najpierw była kawa i przeglądanie prasy, później rozdzwaniały się telefony.
Rozmowy telefoniczne były różne, z biura od jakichś pomysłodawców, od kierownika działu i od znajomych.

Czytaj więcej


KRYZYS

 

W połowie roku polecono nam zająć się, prócz pracy z zakresu obowiązków, malowaniem szyldów.

Czytaj więcej


JEDNA ŚMIESZNA HISTORIA

 

Pewien Obywatel X  został poproszony o przymocowanie półki na balkonie. Sprawa wydawała się prosta. W tym celu Obywatel X przyniósł wiertarkę z wiertłem udarowym. Miał wywiercić 3 / trzy / otwory aby ją zawiesić na ścianie  zewnętrznej.

Czytaj więcej