Szła po szczytach gór. Jednak okazywało się, że ponad nią pojawiają się kolejne.
Te którymi szła, były wystarczająco wysokie.
Panował wszechogarniający chłód.
Biel zalegała wokół.
Nie wiadomo było, czy to śnieg czy kolor skał.
Nie przyszło jej nawet do głowy, że mogłaby wyrwać się z tej polarnej samotności.
Szła