Na pewno było jeszcze ciepło, choć pora była późna kiedy do naszego domu dotarł
mężczyzna z ogromnym kilkumetrowym krzyżem.
Był to stolarz mieszkający nie daleko który dostał od mego papy takie zamówienie.
Zamówienie dotyczyło krzyża i dwóch postaci które po namalowaniu miały stanąć w cerkwi.
Nie pamiętam czy po drodze kogoś spotkał ale poruszenie tego człowieka było ogromne.